Lista czekających w kolejce znalezionych w internecie tekstów do przeczytania rośnie u mnie w sposób zatrważający. Czytam mniejszą ich część, większość odkładam „na później” (a więc „na nigdy”), lub wręcz usuwam, choć na pierwszy rzut oka wydawały się na tyle interesujące, by na tę listę trafić. Nawet jednak gdy tekst przeczytam, nie mam zwykle czasu ani okazji by coś później z nim zrobić, by zdobytą wiedzę wykorzystać, a że pamięć coraz krótsza (mimo zbawiennego wpływu jaki według niektórych badań wywiera na nią odpowiednio częste picie wina), o większości po prostu zapominam. Żeby z tego mojego czytania i magazynowania był jakiś większy pożytek, postanowiłem choć część tej wiedzy gromadzić w tym blogu, może kiedyś komuś na coś jakiś okruch się przyda.
Na początek sprawa chińska. O wpływie Chin na ceny czołowych win z Bordeaux pisaliśmy już wiele razy, niestety dla nas pojawiają się coraz częstsze sygnały, że nie tylko produktów Château Lafite problem będzie dotyczyć. Kilka chwil temu mój czytnik Google zarejestrował pojawienie się w portalu decanter.com korespondencji Guy Woodwarda z Burgundii, gdzie odbywała się doroczna aukcja w Hospices de Beaune. Czytając ją przypomniałem sobie o zarejestrowanej kilka dni wcześniej przez mą pamięć bardzo krótkoterminową innej wiadomości, też z Decantera i też o Hospices de Beaune. W skrócie: Burgundia dostrzegła potencjał rynku chińskiego i zazdroszcząc sukcesu Bordeaux chce powtórzyć chiński sukces tego ostatniego (sukces przejawiający się nie tylko w postaci astronomicznych cen lafitów, ale i w rosnącej sprzedaży na Daleki Wschód butelek po 3 euro). Przypomniałem też sobie o czekającym w kolejce artykule Tima Atkina, który analizuje rynek chiński i radzi, by zacząć się uczyć języka mandaryńskiego. To mi z kolei przypomniałe o przeczytanej kilka dni temu, nie pamiętam już gdzie, uwadze, że rocznik 2009 może być ostatnim rozsądnie wycenionym rocznikiem w Burgundii.
Beaujolais było tematem wielu artykułów i dyskusji w winnym internecie, na jedną z nich chciałbym zwrócić tu uwagę. Rzecz zahacza o beaujolais nouveau, lecz jej główny wątek zapoczątkował w swym blogu Thomas Matthews z Wine Spectatora, który komentując serię artykułów o znaczeniu, jakie dla budowania reputacji Beaujolais miał zmarły w ubiegłym miesiącu Marcel Lapierre, zwrócił uwagę, by nie zapominać o głównym twórcy rynkowego sukcesu Beaujolais, którym jego zdaniem jest Georges Duboeuf. Warto prześledzić dyskusję pod wpisem, a jeśli ktoś ma więcej czasu, polecam lekturę odpowiedzi, jaką Matthewsowi dał w swoim blogu Thor Iverson (blog Iversona gorąco polecam, choć z racji na długość tekstów nie jest specjalnie user-friendly).
Tyle na dziś, ciąg dalszy nastąpi.
Kategorie:Prasówka
Ojoj… Znam ten ból. Coraz wiecej ciekawych tekstów, coraz mniej czasu na ich czytanie;(