Niedzielny wieczór w warszawskim Teatrze Studio, na scenie dwoje muzyków, koncert promuje ich nową płytę, na której nagrali kompozycje Beatlesów. Do Beatlesów w ich wykonaniu muszę się jeszcze przyzwyczaić: „Hard day’s night” czy „Hey Jude” przerobione na bossa novy brzmią co prawda bardzo ładnie, pozbawione są jednak nerwu, czy drapieżności oryginałów, do której dotąd byłem przyzwyczajony. Szok pierwszego kontaktu z Beatlesami po brazylijsku szybko jednak ustępuje podziwowi dla pełnej harmonii duetu i wielkiej muzycznej klasy, którą oboje pokazują w bardziej klasycznym repertuarze, czy to w postaci standardów bossa novy
ich polskich reinterpretacji
czy też klasyki balladowego rocka
(nagrania oczywiście z wcześniejszych koncertów, klimat jednak podobny). Bardzo mi się to podobało, blisko dwie godziny minęły niepostrzeżenie, a Beatlesi, cóż, trochę ich teraz w tej wersji pomęczę.
Kategorie:Jazz
Skomentuj