Dziś czas na płytę z absolutnego kanonu najważniejszych płyt nie tylko Johna Coltrane’a, ale i całego jazzu. Nagrana w roku 1959 podczas kilku sesji i ze zmieniającymi się składami płyta „Giant Steps”, podobnie jak kilka innych płyt nagranych w tym samym roku (choćby „Kind of Blue” Milesa Davisa, w której nagraniu Coltrane też brał udział, jak i „The Shape of Jazz to Come” Ornette’a Colemana, podobnie jak „Giant Steps” wydana przez Atlantic Records i wyprodukowana przez legendarnego Nesuhiego Erteguna) na następnych kilkadziesiąt lat zdefiniowała nowoczesny jazz. Nie będę dużo pisał, żadne słowa nie oddadzą siły tej muzyki. . Tytułowe „Giant Steps”
weszło do ścisłego jazzowego kanonu, „Countdown” pokazało, że można improwizować nie grając tematu (ten nieśmiało pojawia się na samym końcu tego króciutkiego nagrania)
„Mr P. C.” pokazało, jak bardzo muzyka Coltrane’a zakorzeniona jest w bluesie
a „Naima” stała się wzorcem jazzowej ballady
(miłośnicy kina rozpoznają ją tu:
Oryginalna płyta to siedem utworów (wszystkie są kompozycjami Coltrane’a), a kilka kompaktowych edycji zawiera także inne wersje kilku utworów, najwięcej jest chyba tu:
Takiej muzyki mogę słuchać na okrągło i nigdy się nie zmęczę. Nasyca mnie energią, a gdy trzeba (jak dziś…) pozwala zapomnieć o całym świecie.
Kategorie:Blues, Jazz, Muzyka, Płyta dnia
Skomentuj