Coltrane liryczny? Jak najbardziej! Kilka płyt z balladami pokazuje tę czułą, delikatną i wrażliwą stronę jego muzyki, ale żadna inna nie dorównuje płycie, którą 7 marca roku 1963 John Coltrane nagrał z Johnnym Hartmanem, trzy lata od siebie starszym i niezbyt wówczas znanym śpiewakiem, obdarzonym jednak fenomenalnym głosem i znakomitym wyczuciem stylu. Dwójce solistów towarzyszą muzycy kwartetu Coltrane’a, McCoy Tyner na fortepianie, Jimmy Garrison na kontrabasie i Elvin Jones na perkusji. To jedna z tych absolutnie genialnych płyt, gdzie nie da się zmienić nawet jednej nuty, a żadne słowa nie oddadzą tego, co niesie muzyka. Słuchamy!
Kategorie:Jazz, Muzyka, Płyta dnia
Skomentuj