O tym nie mogę nie napisać, choć nie jestem wielkim fanem tego typu przedsięwzięć: B.B. King będzie miał własne wino. Nie znam hiszpańskiej Bodegi Santa Cruz, która ma to wino robić, nie ma ona chyba strony w sieci, google też skąpo sączy informacje, dziwi więc trochę PRowy tekst o „award winning winery”. Jakieś wina z tej winiarni były kiedyś dostępne w nieistniejącym już polskim sklepie internetowym. Wina B.B. Kinga mają kosztować ok 14 dol i mają być winami codziennymi. Może trafi się okazja by ich spróbować, dostępne mają być tylko w USA. Obawiam się jednak, że ekscytacja z którą zapewne podszedłbym do tych butelek prysnęłaby jak bańka mydlana w zderzeniu z ich zawartością. Na razie wolę posłuchać wzruszającej mnie od paru dziesiątek lat piosenki B.B. Kinga o odchodzącym wzruszeniu, tu w nagraniu sprzed 20 lat:
Będzie jeszcze jedno wzruszenie. Nie znalazłem w sieci żadnej piosenki B.B. Kinga poświęconej winu, trafiłem natomiast na nagranie niemal zupełnie dziś zapomnianej gwiazdy lat 1970., Melanie, która dwa lata temu w klubie B. B. Kinga zaśpiewała swój wielki przebój „Leftover wine”:
(posłuchajcie też jej starszych nagrań!).
Skomentuj