Starsi czytelnicy mogą rozpoznać ten tytuł, młodsi niech poguglują, ja nie mogłem się powstrzymać, choć wczorajszy dzień powinienem raczej zatytułować „Od Dolomitów do Andów”, gdyż jego winna część została rozpięta między tymi dwoma pasmami górskimi. Dolomity pojawiły się w Warszawie w postaci degustacji win, a także innych produktów spożywczych z chronionym obszarem pochodzenia z Górnej Adygi, dobrze pomyślanej i świetnie przeprowadzonej. Na jabłka i speck nie miałem niestety czasu, skupiłem się na winach. Pomysł znakomity: na sześciu stołach sześć odmian (pinot bianco, sauvignon, gewürztraminer, schiava, pinot nero, lagrein), z każdej po dwanaście win i możliwość swobodnej ich degustacji. W moim przypadku degustacja musiała też być szybka, więc choć udało mi się spróbować każde z win, skupiłem się na trzech odmianach: pinot bianco, schiava i lagrein. Pierwszą z nich kiedyś lekceważyłem, traktując ją jako ubogą siostrę innych pinotów. Dziś zaczynam zmieniać opinię, bo choć w niezbyt sprawnych rękach odmiana ta daje zwykle wina dość nijakie, kompetentny producent jest w stanie zrobić z niej wino wybitne, choćby takie, jak „Schulthauser” ze znakomitej spółdzielni Cantina St. Michele w Appiano.
Nie pamiętam, ile razy miałem do wczoraj okazję zamoczyć wargi w schiavie, a wina z tej autochtonicznej dolomickiej odmiany mogą być naprawdę bardzo fajne, leciutkie, orzeźwiające, z bardzo wysokim, jak to mówią Anglosasi, drinkability factor. Drodzy importerzy, więcej schiavy!
Bardzo ładnie wypadły też wina z odmiany lagrein, z którą na szczęście jestem zaprzyjaźniony już od dawna, choć też zdecydowanie za rzadko po nią sięgam. Ze spróbowanych w pośpiechu wczorajszych butelek najbardziej mi smakowały Lagrein Riserva 2004 z Castel Salegg, „Freienfeld” z Cantiny Cortaccia – „Lintclarus” 2006 od Tiefenbrunnera, a „Tenuta Kristian” 2006 Egger-Ramer, 2007 Manincor i „Blacedelle” 2007 Josefa Niedermayra też były świetne. Lagrein świetnie sprawdza się przy stole i to nie tylko z tyrolskim speckiem, częściej muszę poń sięgać.
Tyle wrażeń z Dolomitów, bo choć niewątpliwie impreza zasługiwała na więcej uwagi, ja musiałem przenieść się w inne miejsce, by przywitać starego znajomego, Maxa Weinlauba z Chile. Poznałem go dwa lata temu, gdy był jednym z winemakerów w Concha y Toro i poprowadził dla nas dużą degustację ich win. Dziś jest głównym enologiem w Viña Maipo i przyjechał do Warszawy, by przedstawić kilka swoich win.
Choć formalnie Viña Maipo należy do Concha y Toro, jest to odrębny projekt i tak jak „flagowymi” odmianami dla Concha y Toro są cabernet sauvignon i chardonnay, dla Viña Maipo jest to syrah uprawiany w położonej na południu Chile dolinie Maule i sauvignon blanc z północnej Casablanki. W Warszawie Max Weinlaub skupił się na opowieści o swym najnowszym dziecku, serii Gran Devoción, w której wina czerwone są blendami opartymi na syrah, a winem białym jest czyste sauvignon. To ostatnie wino mogliśmy spróbowa, niestety wina czerwone z tej serii nie dojechały i musieliśmy się „zadowolić” reservami z Viña Maipo. Gran Devoción Sauvignon Blanc 2008 bardzo mi smakowało, bardzo ładna jest w nim równowaga między typowymi dla odmiany nutami ziołowo-pokrzywowymi (gdy pochodzi z chłodniejszych miejsc) i tropikalnymi (gdy przychodzi z siedlisk gorętszych). Dobre też było Shiraz Reserva 2008, a i Carmenere Reserva 2008 mogło się podobać, co zważywszy na moje poważne problemy z tą odmianą jest naprawdę bardzo dużą pochwałą. Dobra robota Max!
Wina z Viña Maipo sprowadza do Polski Partner Center.
Poniższy komentarz dodałem w czwartek, 18 czerwca 2009, ok. 1:20, na prośbę jednego z czytelników:
Degustację win z Górnej Adygi przeprowadzono w ramach finansowanego przez Unię Europejską i Republikę Włoską programu „Nowe europejskie bezpieczeństwo produktów spożywczych”, w którego realizacji brały udział konsorcja producentów jabłek, specku i wina z Górnej Adygi. Więcej informacji o tym przedsięwzięciu można znaleźć na stronie www.suedtiroler-originale.info. Degustacja nie była zapewne całkiem otwarta, ale widziałem podczas niej kilku miłośników wina, którym, jak widać, udało się wejść bez problemów. Ja sam dowiedziałem się o niej w przeddzień. Nie mam pełnej listy pokazywanych producentów, ale też degustacja była zorganizowana wokół odmian i stylów wina, samych producentów nie widziałem i chyba ich nie było.
Prezentacja nowych win z Viña Maipo odbyła się podczas kolacji dla dziennikarzy, zorganizowanej przez producenta i importera.
Kategorie:Wino
BLACEDELLE 😉
…i Nidermayr a nie Nidermayer
Za błąd w nazwisku ponoszę pełną odpowiedzialność, ale Ty też się nie ustrzegłeś: Niedermayr 🙂 Za błąd w nazwie wina tylko częściową, bezmyślnie przepisałem nazwę wina z broszury, do której wpisywałem uwagi. Błędy poprawiłem, zresztą teraz znalazłem ich więcej.
Dziękuję i pozdrawiam!